Czy brak odpowiedzi na reklamację przez podmiot rynku finansowego oznacza uznanie roszczeń klienta?

Nie, nie oznacza, ale…

W dniu 13 czerwca 2018 roku Sąd Najwyższy podjął uchwałę w sprawie o sygn. akt: III CZP 113/17, w której stwierdził, że:

W postępowaniu wszczętym przez klienta przeciwko podmiotowi rynku finansowego o zapłatę kwoty roszczenia zgłoszonej w reklamacji klienta, art. 8 ustawy z 5.8.2015 r. o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym (tj. Dz.U. z 2017 r. poz. 2270) nie wyłącza możliwości kwestionowania przez podmiot rynku finansowego zasadności dochodzonego roszczenia; na podmiocie tym spoczywa ciężar dowodu, że powodowi nie przysługuje roszczenie lub przysługuje w niższej wysokości.

Uchwała powyższa podjęta została na kanwie postępowania osoby poszkodowanej w wyniku wypadku komunikacyjnego wytoczonego przeciwko ubezpieczycielowi sprawcy. Początkowo zakład ubezpieczeń odmówił wypłaty zadośćuczynienia z uwagi na brak, w jego ocenie, krzywdy poszkodowanej, jednak po wniesieniu przez nią odwołania zmienił decyzję i wypłacił określoną kwotę, przekraczając jednak 30 dniowy termin.

W myśl art. 8 ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 roku o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym w przypadku przekroczenia terminu do rozpatrzenia reklamacji, uważa się ją za rozpatrzoną zgodnie z wolą klienta.

Literalne brzmienie tego przepisu skłaniało do rozumienia go w taki sposób, że w przypadku braku odpowiedzi ze strony banku, ubezpieczyciela lub innej instytucji finansowej, roszczenie klienta należało rozpatrzyć zgodnie z żądaniem, które w reklamacji zgłosił. Na podstawie tego przepisu zapadło nawet kilka orzeczeń sądowych uwzględniających powództwa właśnie z uwagi na brak reakcji instytucji.

Sąd Najwyższy uznał jednak, że takie rozumienie tego przepisu pozbawiałoby podmiot rynku finansowego możliwości obrony swoich praw. Brak odpowiedzi na reklamację zatem tworzy jedynie taki skutek, że to pozwana instytucja, w ewentualnym procesie sądowym, musi wykazać, że roszczenie dochodzone przez klienta rynku usług finansowych nie istnieje, bądź istnieje, ale w innej wysokości, niż chciałby tego klient.

Podsumowując powyższą uchwałę trzeba zauważyć, że zostały nieco pogrzebane nadzieje konsumentów na poprawę sytuacji w kontakcie z instytucjami finansowymi, ponieważ powyższe orzeczenie oznacza, że i tak kwestie sporne będą rozstrzygane dopiero w sądzie. Raczej nie można się spodziewać, że bank lub ubezpieczyciel nagle zrealizuje reklamację swojego klienta, mając na uwadze że jedyną konsekwencją będzie konieczność zgłoszenia kilku wniosków dowodowych w sądzie.

Nie można też zapomnieć, że uchwała ta nie jest wiążąca we wszystkich podobnych, toczących się obecnie sprawach sądowych. Co prawda, sądy powszechne w większości idą w ślad za rozumowaniem Sądu Najwyższego, szczególnie w sprawach precedensowych, ale historia zna również wiele przypadków, gdy zapatrywanie jednego składu Sądu Najwyższego, było następnie zmieniane w przez inny.